Przyjdzie czas także na Dostojewskiego

Ze Sławomirem Sadowskim o czytaniu i pisaniu dla programu „Book Morning Library” rozmawia Natalia Gontarczyk

– Czy często bywa Pan w bibliotece?

– Obecnie rzadko.

– ???

– Już wyjaśniam. Kiedyś, gdy grodziska biblioteka znajdowała się jeszcze na ulicy Sienkiewicza byłem bardzo częstym gościem. Aktualnie nie sądzę, żeby biblioteka mogła szybko zaspokajać moje czytelnicze wymagania, stąd interesujące mnie książki kupuję w Internecie albo w księgarniach. Poza tym obawiam się, że moje czytelnicze gusta mogą trochę wykraczać poza upodobania innych osób i w bibliotece nowości na te tematy nie znajdę.

– Czym jest dla Pana literatura?

– To zależy od tego czy rozmawiamy o literaturze, którą czytam czy o tej, którą staram się pisać. Na pewno literatura jest dla mnie wieloma rzeczami jednocześnie: przygodą, skokiem na głęboką wodę … Umożliwia poznanie świata, zrozumienie postaw ludzi i całego kontekstu historycznego wydarzeń. Bez literatury mielibyśmy tylko suche fakty. To byłoby zupełnie bezduszne. Jeśli chodzi o literaturę, którą piszę, to daje mi przede wszystkim poczucie władzy, możliwość kreowania postaci i sytuacji, panowania nad nimi. Mogę powoływać do istnienia nowe byty, aby za chwilę strącić je z piedestału. To fascynujące.

– Dlaczego Pana zdaniem młodzież w dzisiejszych czasach często postrzega czytanie książek jako nieatrakcyjną formę spędzania wolnego czasu?

–  Teraz młodzież ma o wiele więcej możliwości wyboru niż kiedyś. Dawniej była prasa, radio, telewizja, no i książki. Obecnie doszedł do tego Internet, media społecznościowe. Tyle tylko, że zapewniają one bardzo pobieżne i mało pogłębione informacje, po których za chwilę nie ma nawet śladu. Książka to coś o wiele bardziej szlachetnego, dostojnego.Oczywiście dużą rolę w promocji czytelnictwa wśród młodzieży powinny odgrywać media. Niestety tak nie jest, nad czym ubolewam.

– A Pan czyta wieczorami czy raczej rano?

– Tylko w drodze do pracy. Dwie godziny dziennie na czytanie to bardzo dobre rozwiązanie, tak więc jestem modelowym czytelnikiem w ramach akcji Book Morning Library.

– Od jakich lektur zaczynał Pan swoją przygodę z literaturą?

– Zaczynałem od książek przygodowych Alfreda Szklarskiego czy Arkadego Fiedlera, później przyszła kolej na sensację spod znaku Alistaira Mc Leana i Fryderyka Forsytha, których książki zaczęły pojawiać się na rynku, fascynację filozofią, lekturę niezmiernie kiedyś popularnego w Polsce Williama Whartona, powieści Faulknera, Steinbecka, poezję – zaczynając od wierszy Edwarda Stachury i tak to się potoczyło. Nie mogę nie wspomnieć o miesięczniku „Literatura na świecie”, który w pewnej mierze kształtował moje literackie upodobania.

– Jakich autorów poleciłby Pan młodym ludziom?

– Na pewno nie wymienię konkretnych autorów i tytułów. Mogę tylko radzić, aby zaczynali od czytania takich książek,których lektura sprawia im przyjemność. Jeśli będzie to fantasy albo Tolkien – proszę bardzo. Niech nie zaczynają od książek bardzo ambitnych, których lektura im się znudzi po kilku stronach. Nic na siłę. Przyjdzie czas także na Dostojewskiego.

– Dlaczego warto czytać?

– Powodów jest wiele: aby odkrywać nowe światy, poszerzać swoją wiedzę, sprawiać sobie przyjemność, kształtować wyobraźnię. Cywilizacja obrazkowa tego nie zapewnia.

– Czy podejmuje Pan jakieś działania, aby zachęcić młodzież do odkrywania świata słów pisanych?

– Co tydzień spotykamy się na warsztatach literackich w grodziskiej Willi Radogoszcz. Na te spotkania zapraszam wszystkich, którzy zaczynają pisać, a trochę obawiają się wyjść ze swoją twórczością na zewnątrz. Może to jest właśnie ten czas, aby przestać pisać tylko do szuflady. Organizuję również konkursy zachęcające do podzielenia się na piśmie swoimi refleksjami, np. na temat najbliższej okolicy. Młodzież ma naturalną tendencję do buntowania się, a uprawianie literatury to najtańsza forma buntu, wyrażenia swojej niezgody na zastaną rzeczywistość. Wystarczy długopis i kartka papieru.

– Co poradziłby Pan osobom, które zaczynają pisać?

– Aby dużo czytały. Niektórzy twierdzą, że osoby rozpoczynające swoją przygodę z literaturą nie powinny dużo czytać, aby nie sugerować się pewnymi rozwiązaniami formalnymi zawartymi w twórczości innych autorów. Jestem przeciwnego zdania. Uważam, że należy dużo czytać, aby nie wyważać już raz otwartych przez kogoś drzwi, nie odkrywać czegoś co dawno zostało odkryte.

– Dziękuję za rozmowę.

ssadwywiad