Epidemia dziwnych dziwności
Jurek Jankowski przyznaje, że ceni i uprawia poezję konceptualną, konkretną graficzną. Efektem tego zainteresowania jest wydany przez Stowarzyszenie Promocji Twórczości Villa Foksal tomik „Ra (pa) port skońca Świata”.
Żeby się przebić ze swoją twórczością do świadomości społecznej, dotrzeć do czytelników trzeba odwagi, czasami prowokacji, a nawet swego rodzaju bezczelności. Autor musi być przekonany do swoich racji, tym bardziej jeśli tytuł tomiku nawiązuje do książki i wiersza Zbigniewa Herberta „Raport z oblężonego miasta”. W latach 80. ubiegłego wieku oblężenie traktowano jako kryptonim stanu wojennego. W 2020 roku dla Jurka Jankowskiego oblężenie jest kryptonimem stanu epidemii, ale już nie miasta, ale świata, chociaż miasto, a konkretnie Żyrardów odgrywa w tych wierszach dużą rolę.
Zamknięcie w czterech ścianach, izolacja i brak kontaktów z innymi ludźmi to zwykle nie są dla poetów nadzwyczajne stany ducha. Ale tym razem dochodzi do tego zagrożenie życia, chaos, strach z powodu zarażenia wirusem SARS Cov-2. Wiersze są zapisami stanów emocjonalnych w poszczególnych dniach. Stąd ich tytuły, od „12 marca” do „12 czerwca”. Nie ma tu miejsca na komplikowanie sobie życia. Książka przewrotnie zamiast od wstępu rozpoczyna się od „zakończenia” autora. A w nim słowa „papa pa”. Słów tych użył T.S. Eliot w poemacie „Ziemia jałowa”: „Dobranoc Bill. Dobranoc Lu. Dobranoc May. Dobranoc.Pa pa. Dobranoc. Dobranoc.Dobranoc paniom, dobranoc wdzięcznym paniom, dobranoc, dobra noc”.
Poeta jest mistrzem puent, zaskakuje wiele razy, m.in. gdy pisze, aby nie dać się zabić i trzymać odległość, jak podczas walk o Monte Cassino. Zauważa, że do centrów miast podchodzą coraz śmielej zwierzęta, co rodzi pytanie czy ludzie są na zewnątrz czy w środku? Zdziwienie autora budzi fakt, że na filmach wojennych żołnierze się golą, dlatego postanawia na wszelki wypadek zrobić tak samo. Obserwuje, że rosnące liczby zarażonych i zmarłych robią na ludziach coraz mniejsze wrażenie, a romantyzm z pozytywizmem krzyżują się na OIOM-ach i SOR-ach. Za faux pas uznaje pojedyncze samochody na ulicach miasta. Przypomina sobie święta wielkanocne, z których pozostała Wielka Noc. Staje przed problemem jak opisać wiosnę na zewnątrz, skoro nie można wyjść z mieszkania. Może jedynym pozytywnym aspektem stanu pandemii jest wzrost czytelnictwa? W jednym z najlepszych wierszy wydrukowanych w książce, szkolnym pismem kreśli obraz dzieci na spacerze z matką, które mogą myśleć, że wszyscy ludzie noszą maseczki.
Pisanie wierszy na tematy aktualne i bardzo aktualne obarczone jest dużym ryzykiem ponieważ uniemożliwia autorowi złapanie odpowiedniego dystansu do tych wydarzeń, ale również jest czymś kuszącym pod względem marketingowym. Sądzę, że dobrze się stało, że Jurek Jankowski to ryzyko podjął, a ocena czy się to opłaciło, należy do czytelników.
Kto nie czuje się na siłach przebrnąć przez poezję graficzną, zawsze może sięgnąć do bliźniaczego tomiku tego autora „Raport z oblężonego świata”.