Grodzisk i Milanówek na obrazach Weroniki Kocewiak
Weronikę Kocewiak interesuje wzajemna relacja przestrzeni i ludzi. „Portretuje” budynki z pamięcią. Artystycznie porusza się pomiędzy Milanówkiem a Grodziskiem, ale ostatnio zainteresowała się Białymstokiem.
Do inspiracji malarstwem Edwarda Hoppera przyznają się filmowcy, a ostatnio pisarze tacy jak Stephen King czy Joyce Carol Oates, o czym możemy się przekonać czytając zbiór opowiadań „W świetle i w mroku”. Dlaczego więc za swego mistrza nie mieliby uznawać Edwarda Hoppera inni malarze. Przykładem twórczość Jarosława Modzelewskiego, Marii Kiesner i Beaty Stankiewicz. Tak jest również w przypadku malarstwa Weroniki Kocewiak. Cykl jej obrazów WNĘTRZA/ZEWNĘTRZA prezentowany był już w Ognisku Plastycznym im. Jana Skotnickiego w Grodzisku Mazowieckim. Na razie Weronika skupia się na zewnętrzach, ale wszystko przed nią.
Obrazy Hoppera to alegoryczne przedstawienia miasta powstałe w wyniku melancholijnego spojrzenia artysty. Panujące na tych płótnach cisza i bezruch wywołują wrażenie bezczasowości. Ale jest to cisza pełna napięcia i dramaturgii. Podobnie obrazy Weroniki. Przedstawione na nich budynki Grodziska i Milanówka są przeciwstawione charakterystycznej dla miast atmosferze gwaru i prędkości. Obrazy Hoppera sprawiają wrażenie, że ich autor za czymś tęsknił. Tęsknota w obrazach Weroniki Kocewiak też jest obecna.