Od bigbitu do muzyki młodej generacji
Muzyka wtedy miała duszę, miała jakąś magię – mówili uczestnicy Grodziskiego Jubileuszowego Sejmiku Muzycznego. Jubileuszowego za sprawą 500-lecia miasta. Trudno nie zgodzić się z takimi opiniami. Muzyka miała duszę pomimo kłopotów z instrumentami, ze sprzętem itp.
Kto dziś pamięta takie zespoły, które grały w Grodzisku w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku jak Elektron założony i kierowany przez Tomasza Onezorge, Jazz Studio założony i kierowany przez Tomasza Wachowskiego i Stefana Zondka, Neutrony, Modest i Maniacy, Janczary, Nokturn, Kwit na węgiel, Patern, Nenufary i wiele innych. Podczas spotkania przedstawicieli grodziskiej sceny muzycznej wspominano Sejmiki Muzyczne, które odbyły się w 1973, 1978 i 1979 roku. Podczas sejmików występowały nie tylko ówczesne gwiazdy, ale także lokalne zespoły, które miały szansę zaprezentować się publiczności. Wiele miejsc, w których występowały grupy już nie istnieje albo zmieniły przeznaczenie. Nie istnieje „Słoń”, a restauracja Adria, w której odbywały się dancingi to dzisiaj bank, ale najważniejsze, że zostali ludzie, którzy się spotykają i muzykują. Nawet jeśli artyści tacy jak Antoni Kania odeszli schodami do nieba, to przecież istnieje zespół Gama, który przypomniał chyba największy jego przebój „Ja jestem odlotowym kierowcą zawodowym”.